Ten wyjątkowo udany, o czym świadczył tekst lokatorki (autorka zdjęć) "Kama przeszłaś samą siebie", oraz stukań w drzwi pokoju, facebookowe wiadomości czy smsy - "dawaj przepis, idealny na święta :) "
Jedyny jego grzeszek, choć nie do końca - gorzka czekolada 70% - czyli rozgrzeszona dawka magnezu i antyoksydantów. A uzupełniłam klasyczny smak odrobiną rodzynek i cytrusowymi skórkami.
Składniki:
(tortownica śr.23)
- 600 g chudego sera białego w kostce
- 150 g jogurtu naturalnego 0% (u mnie Jovi)
- 4 jaja (1 żółtko idzie do spodu)
- 2 łyżki Stevii we fluidzie (Stevi Gold)
- małą torebeczka cukru waniliowego
- 1 łyżka kaszy mannej
- 1 łyżka budyniu waniliowego (lub 2 zamiast mleka w proszku)
- 1 łyżka mleka w proszku odtłuszczonego
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- skórka z limonki oraz z 1/4 grejfruta
- sok z 1/2 limonki
- 80 g trębów orkiszowych
- 30 g siemienia lnianego
- 1 łyżka jogurtu naturalnego 0%
- 1 żółtko
- 1/2 łyżki Stevii we fluidzie
Wykonanie:
Otręby, siemię lniane, żółtko, stevię i jogurt połączyć i wyłożyć tortownicę uprzednio przygotowaną z papierem do pieczenia. Podpiec w piekarniku 10 min w 180 C.
W mikserze mocno rozdrobnić ser biały , a następnie dodać jogurt, 3 żółtka , Stevię, sok i skórki z cytrusów. Chwilę miksować i przy mniejszych obrotach dodać sypkie składniki: kasza, budyń, ew.mleko w proszku oraz proszek do pieczenia.
W osobnej misce ubić 4 białka z odrobiną soli na prawie 100% sztywność.
Jak jest bardzo sztywne białko jak na bezę to sernik lubi opaść.
Połączyć delikatnie białka z masą serową i mieszając drewnianą łyżką lekko napowietrzać. Dodać o ile ochota przyjdzie na to rodzynki i czekolady odrobinę. Wylać na spód otrębowy.
Piec w 170 C min. 1 godzinę na dolnej półce piekarnika, a na najniższej umieścić blachę z wodą. Dzięki temu sernik jest wspaniale wilgotny i ładnie rośnie, ale zwracajmy uwagę by od góry się nie spiekł. Wtedy należy szybkim ruchem położyć folię aluminiową na górę ciasta i obniżyć ciut temperaturę.
Po upieczeniu pozostawić sernik przy minimalnie uchylonych drzwiczkach do ostygnięcia, a następnie siup do lodówki.
Ja polałam go odrobiną gorzkiej czekolady, którą rozpuściłam z mlekiem.
znakomity serniczek , super wygląda , kusisz ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie Dario, kierunek lodówka, piekarnik i chwila roboty :) albo - zapraszam na resztki ..... hhi
Usuńwygląda bajecznie ;d
OdpowiedzUsuńświetny przepis! Moje smaki:) Z resztą cały Twój blog super :)
OdpowiedzUsuńświetny przepis! Moje smaki :) Z resztą cały blog super ! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, i vice versa :)
Usuń